Skip to main contentdfsdf

Home/ millins37c's Library/ Notes/ Najlepsze miejscówki PC Spore

Najlepsze miejscówki PC Spore

from web site

 

Spore Szczegóły gry PC

 

Spore można wymienić opowieścią o wartości stworzenia gry nowatorskiej w porządkach, w których każde produkcje realizowane są z badają o uzyskaniu jak największej sprzedaży. Czyli prawie oczywiście kiedy toż pozostawało od zawsze, jednak już odkłada się obecne na trafianie w gusta graczy niedzielnych, których duże rzesze stanowią łakomy kąsek dla że wszystkiego wydawcy. Realizacji tegoż zadania podjęła się nie byle jaka ekipa – studio Maxis z ważnym Willem Wrightem na czele.

Zespół ów pasował do ostatniego stanowiska jak ulał, w celu toż on przygotował kiedyś pozycję równie oryginalną i – co nie kilka istotne – spełniająca wymienione w dwu pierwszych zdaniach założenia – Simsy. Dziś po raz pierwszy od zamierzchłych czasów odbija się od klątwy przedrostka „sim”, wrzucając do garnka momenty na wskroś odmienne: prawdziwie ciekawy pomysł, chęć stworzenia prac dla każdego i wtórującego temuż zamiarowi wydawcę. Pewne jest widoczne – efekt końcowy jest niebanalny.

Takie właśnie hasło występowało na wielu czeskich billboardach, kiedy w kinach królował Matrix (po polskiemu idzie więc właściwie – „czym jest Matrix?”). W filmie Morfeusz grzecznie tłumaczył, że nie można wytłumaczyć, czym on jest – trzeba przekonać się samemu. Nieco podobnie jest ze Wysokie. Gra ze powodu na własny synkretyzm jest trudna do zaszufladkowania. Z założenia miała pozwolić pokierować tokiem ewolucji wskazanego przez nas gatunku: od idącego w „pierwotnym bulionie” jednokomórkowca po ciężką istotę myślącą, odpowiednią do podboju kosmosu. W pracy tytuł umieszcza się z wyraźnie oderwanych z siebie pięciu etapów – spiętych razem klamrą w kwestie tzw. Sporopedii.

 

 

Sporopedia jest prawdziwym wyborem wszelkiej twórczości graczy z całego świata oraz liczy wyjątkowy element „online” gry. Jest pulą, z jakiej Spore wykorzystuje nie tylko konieczne do zasiedlenia olbrzymiego wszechświata gry stwory, ale również projekty różnorakich pojazdów oraz budynków. Gracze nie nie mogą skonfrontować dokonanych przez siebie spraw czy cywilizacji, w swym starciu – Spore jest tytułem nakręconym na zabawienie się pojedynczego „boga ewolucji”.

 

Garść oczu, szczypta nóg, łyżka sierści

 

Jeśli idzie o przyłączone do Poważne narzędzia edycyjne – te sprawują się naprawdę rewelacyjnie. Już wypuszczona przed premierą Fabryka Stworów dawała całkiem niezły przedsmak czekających nas atrakcji, i tychże w grupy dużej jest dużo bardzo. Za sprawą bardzo popularnego interfejsu każdy bez kłopotu stanowi w mieszkanie wygenerować prawie każdą istotę (tudzież pojazd czy budynek).

Poddaliśmy grę ostrym testom, montując w pięknym zapamiętaniu najbardziej wyszukane wizje różnych bestii. I ciągle – niezależnie od tego, czy dziwadło na ekranie wyglądało jak skrzyżowanie stonogi z pałąkiem przeciwkapotażowym, czy miało podstawę czystości i ascetyzmu – opracowane algorytmy bezbłędnie radziły sobie z animacją tak wymęczonego zwierzątka. Oraz o tym, jakież cudeńka mogą stworzyć bardziej utalentowani członkowie społeczności Spore, można przekonać się, patrząc na oficjalną stronę Sporopedii.

 

Edytor toż nie wszystko

 

Spore planowało istnieć ale także, a dobrze nade wszystko, grą. Grą – która wprowadza się bardzo dobrze. Wybieramy sobie jakąś z dużej (naprawdę imponującej) liczby ziem i uważamy, jak – wraz z przemierzającym kosmos kawałkiem skały – przychodzi na nią bycie. Bez zbędnych i przegadanych wstępów lądujemy w naturalnym bulionie, po czym rozpoczynamy fazę pierwszą, w jakiej poprawiamy naszemu, początkowo jednokomórkowemu, organizmowi pozostać w szerokim niebezpieczeństw świecie.

Szybko przebywają na jaw proste zasady, które towarzyszą całej rozgrywce. Na przyszłości ekranu odpowiedzialny jest pasek naszego rozwoju w określonym sezonie – gdy dotrze do końca, dążymy do drugiego. Wszystko w imię pozyskiwania jeszcze to mocniejszego zestawu zwojów, oraz w konsekwencji – sprawnego mózgu. Wspomniany pasek ładujemy, zbierając aktualną „walutę”, jaką w sukcesie naszego jednokomórkowca jest DNA.

 

Jasna, Ciemna i Stała strona Mocy

 

Pierwsza pora jest, krótko mówiąc, rozkoszna – idąc w zawiesinie, zależnie od preferencji, to uganiamy się za roślinkami, to za innymi żyjątkami i stopniowo rośniemy. Miło obserwować, jak powoli doganiamy naszym rozmiarem przewijające się w wnętrzu giganty, które potem same stoją się pomijalnymi mikrobami. Kiedy tylko pozwolimy to zbyt stosowne – rozpoczynamy gody, których wynikiem jest jajo.

Rytuał tenże w praktyce pozwala na wejście do edytora, gdzie za zebraną „walutę” dokonujemy koniecznych „poprawek” naszego podopiecznego. I tutaj przylegamy do różnej zasady: przez wszą grę nasz rozwój zmierzać że w stronę drinka z dokładnie trzech kierunków – bycia szkodliwym, dobrym czy kimś pomiędzy. Zapewne nie jest więc rzeczone łatwo także na wszelkim kroku ukryte pod innym pseudonimem (mięsożerca, roślinożerca, wszystkożerca; drapieżnik, towarzyski, zmienny itd. itp.). Jednak – co najważniejsze – to z którym bilansem zamkniemy dany rozdział, będzie posiadało wpływ na moce, które otrzymamy nawet w bardzo odległej przyszłości. Jak łatwo się domyślić, drapieżca nagradzany będzie talentami bojowymi, natomiast pacyfista – defensywnymi i delikatnymi.

 

 

 

Wcale nie pochodź z wody

 

Po relaksującej w prostej prostocie fazie komórki, z okazją na pozytywniejszy żywot, powtarzamy się na ląd, gdzie czeka nas przebrnięcie przez etapy: stwora, plemienia, cywilizacji oraz kosmosu. I tutaj nie cała magia zaczyna powoli pryskać, szydło wynikać z wora, a szansa na przysłowiową matkę. Ujawnia się bowiem, że wraz z jeszcze większym skomplikowaniem budowy naszego malucha nie chodzi w parze proporcjonalne urozmaicanie rozgrywki.

Zamienia się głównie skala naszych poczynań – na starcie pytamy o danego stwora wraz z centrum, potem o plemię zamieszkujące wioskę, natomiast na brzegu o cywilizację, przy której chcemy już podbój (lub domowe zjednoczenie) całej planety. W projektuj zasady „jak lek jest do każdego, więc stanowi do niczego” – na którymkolwiek z poziomów mamy do podejmowania z kalką jakiejś gry w klasie „dla ubogich”. Dla przykładu: etap stwora przypomina pospolite slashery, i swym interfejsem nawiązuje nawet do WoW-a. Na stanie plemienia gra zamienia się w jasnego RTS-a. Dowodzimy tam maksymalnie parunastoma jednostkami i dokładnie jest zebrać wszystkich do góry, by realizować założone cele. Te do ambitnych nie należą. Wszystko dzieli się o zdobycie pożywienia (jedyny surowiec), o jakie walczymy to pokojowo (zaś jesteśmy prawdziwi), to na wojennej ścieżce (plus stanowimy słabi).

 

Przespałem setki tysięcy lat ewolucji

 

Wszystko byłoby do wybaczenia, żeby nie powoli wkradająca się w taką rozgrywkę – będąca może największym mordercą gier – nuda. W Spore nie można przegrać, a więc znikają emocje towarzyszące wiszącemu nad naszym gatunkiem widmem zagłady. W konsekwencji gra moją agresywną rasą wyglądała tak, że po prostu na drugich etapach wysyłałem powstające osoby na wrogów, powoli ładując widoczny w części ekranu pasek i odkładając na wejście do innej, jak uczyłem, ciekawszej fazy. Powtarzalność wykonywanych prace czyniła rozgrywkę rutynową. O ile ale z ganiania naszą komórką nie można wymagać za wiele, tak później wybierało się mieć kilka większe miejsce do popisu.

Poszukując tego „pola”, dochodzi się w jakimś elemencie do sądu, że pomimo rozbudowanej „otoczki edycyjnej” sam rdzeń gry jest typowy oraz kilka podatny na zmiany. Na dowód – rozplanowanie przestrzenne wioski zawsze robi tak toż, a projekty pojazdów albo nawet osób – mają ograniczony pomysł na grę. Razi oraz brak wytrwałości w jednej mechanice ewolucji. W dowolnej bowiem chwili, w sezonach, podczas których nasz organizm też się rozwija, możemy w mig zrobić np. z muchy słonia. Na prawdopodobnie nie pamięta toż rynek wiele zgodnego z zmianą, którą potrafimy ze szkoły.

Sprawę ratuje nieco ostatnia faza – jak to zaczynamy naszym statkiem na podbój kosmosu. W zestawieniu z starymi czterema jest rozbudowana i przywodzi na myśl mariaż leciwego Frontiera z Master of Orion (naturalnie – w możliwości „dla ubogich”). Eksploracja rozległej galaktyki, odkrywanie nowych ras, gry z obecnymi wciąż toczącymi się (można je uprowadzać, zostawiać kręgi w zbożu etc., etc.), poszukiwanie zaginionych artefaktów, kolonizacja planet, fachowe narzędzia będące do ich terramorfowania, wątek handlowy, masa smaczków – dopiero to Spore zaczyna przypominać pracę dla mężczyzn myślących.

 

Gdy jest zadziwiać, gdy nie zadziwia?

 

Naprawdę chciałbym, by wiele pań nie pogodziło się z moją opinią Spore. By potrafili odnaleźć ukryty gdzieś dobrze w niniejszej sztuk geniusz, zaszczepiony tam przez Willa Wrighta. Mnie gra nie zwyczajnie znudziła (za bardzo Simsów w diecie mistrza?). Co gorsza – oddelegowani do egzaminów członkowie redakcji też odnajdowani byli po pewnym czasie drzemiący przed monitorem. Może w niej taki kunszt, masę włożonej sztuki oraz nowatorstwo. Cieszy sympatyczną oprawą graficzną, wzorcową stroną techniczną i złymi wymaganiami. A jeśli przyszło mi oceniać same edytory – otrzymałyby najwyższe noty.

 

 

Niestety, jako towar dla wprawnego gracza radzi sobie gry symulatory pc do pobrania średnio. Lubię mieć wiedzę, że poruszane przez mnie decyzje spotykają się z odpowiedzią w świecie gry. Gra o zmiany aż się prosi, by wszelkie maleńkie akcje robione we wczesnych jej częściach – miały doskonały zysk na kształt wzorze natomiast jego uzyskania w późniejszych etapach. Nic z obecnych sytuacje. Szybko spotyka się na łatwe zależności typu: będziesz mięsożercą – uzyskasz w perspektywy czołg.

Wielkie jest pod tym powodem grą potwornie liniową i przewidywalną. Wykonywana przez gracza cywilizacja przeważnie będzie robić tak samo, gdyby nie liczyć projektów sztuk i budynków. Skutecznie zniechęca to do eksperymentowania i radości, czyli elementów – które wykonały nieśmiertelnymi chociażby gry spod znaku SimCity. Cała para poszła w edytor, który składa się być bajerem czysto kosmetycznym. Stworzenie rasy sześciorękich niedźwiedzi bynajmniej nie pozwoli dzierżyć im sześciu motyk tudzież toporków. Uzbrojenie czołgu w cztery niezależne dodaje nie pozwoli mu powstawać naraz czterech jednostek. Jest w obecnym końcu gry, co w układach do wirtualnego makijażu czy fryzjerstwa.

Niejako na pocieszenie Will Wright próbuje wcisnąć nam na efekcie uroczą grę o dobrej eksploracji kosmosu, ale szczerze – obecnie nie tego po tym tytule oczekiwałem. Spore sprzedaje się być rozrywką dla pań lubiących spokojnie „dłubać” sobie nad jakimś dziełem bez konkretniejszego celu. Na wstępu stworek – tutaj nóżkę, tu oczko, wtedy go pokolorować – później pojazdy i budynki. Dodatkowo nie będzie rozpraszało im przejmowanie bez przerwy podobnych czynności. Ciężko nawet stwierdzić, czy gra spodoba się, pozornie wykonującym te kryteria, fanom Simsów. Moim przekonaniem osoby wychowane na tak humanistycznej grze monstra ze Liczne raczej przerażą. Oczywiście jak mnie przeraziła płytkość podstawowych elementów.

millins37c

Saved by millins37c

on Dec 21, 19