Skip to main contentdfsdf

Home/ maixenming's Library/ Notes/ Gry do pobrania - opis Call of the Sea

Gry do pobrania - opis Call of the Sea

from web site

Podziwiam ekipę Out of the Blue Games za odwagę. Stracić swoją grę dwa dni przed CD Projektem RED to wprawdzie ważna rzecz. Trudno jednak mieć na nowy efekt niż całkowite zalanie toną cyberpunkowego szumu medialnego, jaki dla młodszej prac może być szkodliwi. Tym szczególnie radzę zwrócić opinię na ostatni termin. Warto odpalić Game Passa oraz dać tę produkcję do bliskiej biblioteki. Po powrocie z Night City będzie jako znalazł.

 

 

Sprawa w Call of the Sea, motor napędowy tej sztuki, podejmuje się na statku. Mamy lata 30-te, a jedna kobieta wybrała się na naturalną wyspę w Polinezji w szukaniu swojego partnera. Ten wyruszył tam na poszukiwanie środku na trapiącą bohaterkę dolegliwość, która zapoznaje się głównie ciemnymi plamami na rękach. Miejsce docelowe poszukiwań nie zostało wybrane przypadkowo. Nie występują tam magiczne zioła używane do medycyny naturalnej. W podstawie to początkowo nawet nie wiemy dlaczego mężczyzna uznał, że obecnie tam znajdzie lekarstwo na chorobę żony. Wiemy jednak, że miejsce może skrywać tajemnice. Nawet tubylcy nie chcą się tam zapędzać. Nasza bohatera wyrusza tam w okresie, w którym przestały dołączać do niej listy z człowieka. Coś ewidentnie się było również powinien udać się na środek. https://pobierzpc.pl/efootball-pes-2021-download-za-darmo/

 

 

Jak wspomniałem, historia posiada najważniejszą atrakcję Call of the Sea. Nie istnieje dodatkowo długa, natomiast w skondensowany sposób informuje o poszukiwaniach leku. Po metodzie nie spotykamy a nowych typów, a zatem narracja robiona stanowi w dwojaki sposób – z jednej ściany jest więc otoczenie, które jedno w sobie opowiada historię, z drugiej rozsiane na dowolnym kroku zapiski pozwalające dowiedzieć się co się działo w trakcie ekspedycji. Twórcom udało się bardzo dobrze zaprezentować historię, ponieważ zdecydowali się na sprytny zabieg. Mąż głównej bohaterki wraz z znajomymi podróży co chwilę zmieniał położenie, obracając się w głąb wyspy. Tymże jednym na dowolnym etapie odkrywamy nowe obozy i dowiadujemy się co działo się w poszczególnym okresie. Miejsce pracy szybko zaprezentowało się mało przyjazne, a zatem jednego potrafimy żyć widoczni – zawirowań było wszelkie mnóstwo. Na obecnym poziomie, tj. odkrywanie kolejnych losów ekspedycji, historia trzyma całkiem niezły poziom.

 

 

Istnieje nadal inna warstwa – tajemnicza wyspa oraz choroba trapiąca główną bohaterkę. Obie te materie są ze sobą powiązane. Od jakiegoś czasu celem gry stoi się zatem nie tylko odnalezienie męża protagonistki, a również ustalenie jakie inne rzeczy kryje miejsce prac. Od razu uprzedzam, iż nie stanowi toż sprawę z modelu tych, jakie umiały się wydarzyć. Dużo jest tam fantastyki, a momentami można odnieść wrażenie, że Call of the Sea skręci w część horroru inspirowanego Lovecraftem. Finalnie jednak gra pozostaje przygodówką napędzaną historią. Co istotne, całkiem udaną – mającą w napięciu oraz zgrabnie dawkującą nowe informacje, dzięki czemu co chwilę dowiadujemy się czegoś innego. Na wyniku oczywiście czeka nas interesujący finał. Zapewne nie zostałem ścięty na kolana, jednak mimo wszystko czułem, że samo popołudnie również wieczór spędzone z Call of the Sea stanowiło dla mnie interesującym przeżyciem. Na widać nie takim, w jakim na jakimś etapie mogłem się domyślić o co w aktualnym ludziom chodzi.

 

 

Historia historią, a co z rozgrywką? Wbrew pozorom Call of the Sea zatem nie kolejny walking simulator. Spośród tego typu ma jednak sposób przedstawienia rozgrywki – kamera, obracanie się czy interakcja z obiektami. Trzonem mechaniki są za to kwestie logiczne. Większość gry podzielona jest na mniejsze sekcje, w jakich potrafimy śmiało unosić się po pewnej, większej planszy. Naszym ostatecznym projektem jest eksploracja. Zazwyczaj trafiamy na uwagi zdradzające niektóre szczegóły historii. Pojawiają się te informacje dot. różnych blokad pozostających na swej drodze. Obecne są główne zagadki logiczne, które należy rozwikłać. Powinien zawsze pamiętać, że idziemy śladami ekspedycji pod dowództwem męża protagonistki. Nazywa to, że pozostawił on po drodze notatki lub inne poszlaki, które mogą nam pomóc. Wszystko co ważne bohaterka pisze w notatniku. Wygląda to wspaniałe przygodówki z kolei Myst. Call of the Sea jest więc w cenie miksem tej wtedy popularnej firmy ze wiele nowocześniejszymi walking simulatorami.

 

 

W projektowaniu zagadek kluczowa jest udana eksploracja terenu. Czasami pominięcie jednej, małej prac może zdecydować o tym, że nie odkryjemy kilku poszlak, które dotrą do notatnika. To ważne, gdyż on znaczy nam czy wiemy już wszystko co potrzebne, aby rozwikłać zagadkę. Uspokajam jednak, że Call of the Sea nie jest wysoce trudną grą. Z większością łamigłówek nie był kłopotów i dość płynnie realizował przez grę. Czasami choć mogą pojawić się okazje do wstąpienia do poradnika. Najmocniej pod tymże powodem daje się ostatni rozdział. Myślę, że twórcy przesadzili tam nieco z stanem rozbudowania zagadek, przez co chodzi straciła odrobinę na energii. Szkoda również, że zabrakło liniowych etapów, w których doznań dostarczają skrypty. Aż się przypomina o emocjonujące przechodzenie przez kobiety mosty czy wspinaczki po górze wzdłuż niebezpiecznego szlaku. Mechaniki nie musiałoby być tam wiele. Samymi widokami czy skryptami ważna było tworzyć emocje.

 

 

Oceniając Call of the Sea nie sposób ominąć warstwy wizualnej. Moje pierwsza sprawa po odpaleniu gry – nic nie wygląda to rzeczywiście dobrze. Nie oznacza to wprawdzie, że nie było atrakcyjnych widoków. Problem w tymże, że gra przeplata plansze, w jakich oprawa wizualna może zachwycić z obszarami mniej atrakcyjnymi, w jakich nie liczy na co popatrzeć (często na tył gry). Kiedy jednak trafia się okazja spojrzenia na zachodzące słońce, plażę i morze, Call of the Sea potrafi zrobić dobre wrażenie. Widać wtedy, że muzyka posiada kilka atrakcji graficznych przewidzianych zwłaszcza dla Xbox Series X|S. Szkoda jednak, że tyle odpowiedniego nie udało się zrobić w klasie audio. Słabe wrażenie tworzyła w szczególności główna bohaterka. Słysząc ją główny raz odnosiłem wrażenie, iż to działa HOPA. Brakowało mi w jej głosie charakteru również emocji. Niepotrzebnie też często komentowała rzeczywistość jakby istniała na dobrych wakacjach, zaś nie poszukiwaniach zaginionego męża.

 

 

Kilka sytuacji nie zagrało mi w Call of the Sea. Gra dużo się zaczęła, ale końcówka (zagadki i lokacje) prezentowała się wyraźnie słabiej. Najważniejsze jednak, że z wstępie do kraju chciałem grać dalej, aby poznać historię. To ona powodowała, że całość przeszedłem za jakimś razem. Na celu na szczęście nie przyszło rozczarowanie, które zepsułoby cały efekt. Wręcz przeciwnie, poczułem satysfakcję, że poświęciłem ok 4 pory na Call of the Sea. Przygodówkowy charakter tej gry zapewne nie każdemu pasować, ale właśnie dla fabuły warto skorzystać po ten tytuł. W szczególności jeśli człowiek jest fanem gier à la Myst (ewentualnie przygodówek point&click). Wtedy wybierze z pracy Out of the Blue Games coraz wiele przyjemności. Bądźcie wtedy ten tytuł w świadomości. Źle się stanie jeśli zginie on w końcówce roku zawładniętej przez zupełnie inną grę.

Ocena użytkowników: 7/10

Wymagania sprzętowe Call of the Sea

Minimalne: Intel Core i3-3220 3.3 GHz / AMD FX-6100 3.5 GHz 8 GB RAM karta grafiki 2 GB GeForce GTX 650 / Radeon HD 7750 lub lepsza 20 GB HDD Windows 7/8.1/10 64-bit

Rekomendowane: Intel Core i7-6700K 4.0 GHz / AMD Ryzen 7 1700 3.0 GHz 16 GB RAM karta grafiki 8 GB GeForce GTX 1070 / Radeon RX Vega 56 lub lepsza 20 GB HDD Windows 7/8.1/10 64-bit

maixenming

Saved by maixenming

on Feb 02, 21