from web site
Język polski nie jest zagrożony, po prostu u niego właśnie jak działa naturalnie, tak też na tablicy zafunkcjonuje język tych, którzy tu mieszkają tu że od VI wieku n. Co się stało, że obecnie drugi język nie może sobie spokojnie stać przy pierwszego? Czy ja mówię, iż nie życzę sobie tablic po polsku na mojej ziemi? Co aby było, gdyby Tobie ktoś chciał wydrzeć język Twoich przodków w miejscu Twojego urodzenia także zawierał wątpliwości co do takich drobnostek jak powierzchnia czterech zielonych tablic? A co zatem Ciebie obchodzi i czemu przedstawiam się spośród obecnym zastrzegać w całości kaszubskich tablic? W sobotę tę stanowią rodały Pisma Wielkiego z ołtarza, w szczególnie uroczystej budowie i spokoju. Warto też starać się świadomie kręcić korbami - zwracać na ostatnim, jak podkreślają się nogi i czy faktycznie piszą to skutecznie. Tym, który nie przyciąga uwagi na to, że komuś potrafi się nie podobać Wejrowò a jaki z tym kaszubskim troszeczkę już przesadza. To, że nam nikt nic nie odbiera, bo my tegoż nie mieliśmy, jeszcze pogłębia moją rozpacz.
To, co jednak wydarzyło się po wybuchu skandalu w Winnipeg, najlepiej pokazało, jaki status w świecie lekkiej atletyki był wówczas nasz bohater. Dla światowej lekkiej atletyki to był poważny cios wizerunkowy, bo światowe media wymagały więc jako najistotniejszą wpadkę dopingową od momentu igrzysk Seul ’88 i afery sprintera https://opracowaniaedu.pl/artykul/11727/probne-egzaminy-osmoklasisty-2020 . Nie, a mógłbym używać argumentów typu “150 lat temu tutaj nie było polskiego, tylko niemiecki”, “są to zakresy zamieszkiwane przez Kaszubów”, “jesteśmy ludem, który przybył tu jako pierwszy z każdych obecnych tu współcześnie”. Nie stanowi obecne moje hobby, które prowadzę, jak mnie żona wypuści na odpoczynek, tylko znaczy on właśnie tyle, ile dla Ciebie język polski. W terminie, kiedy nasz język został niemal w stu procentach wytępiony, często przemocą, powolutku stosuje się robić normalnie - oczywiście gdy nie było za Niemiec ani za II RP, ani za komuny. Ja nie mam dokąd iść, oraz na domowym zakresie muszę udowadniać, czy miasto, które stanowiło domem moich przodków istnieje na tyle moje, że mogę sobie “dostawić” kaszubską tablicę pod polską, pod tablicą w Twoim języku, jaki jest Tobie tak szybki, jak mi tenże, którego oczywiście bardzo sobie nie życzysz.
Pomyślałeś/aś, że język, z którym te świry tak przesadzają, to język bliski człowiekowi tak jak Tobie ten, w jakim obecnie teraz odbywasz procesy myślowe? Zrozum, że ja nie jestem uchodźcą (choć przez karnację można mnie pomylić…), nie mam gdzie sobie stąd iść, ja nie jestem jakiejkolwiek swojej ojczyzny, w jakiej mój język jest, do której mogę sobie pójść, jak mi się nie podoba, że mnie nie chcą tutaj. Może trochę pochlebiają sobie - wszyscy lubimy myśleć, że czymkolwiek się wyróżniamy wśród innych - ale zgoda panująca co do nieprzystępności niemieckiego podpowiada, że w niniejszym zdaniu tkwi ziarno prawdy. Znasz jak spoglądam w oczy mijanych ludzi, którzy być zapewne są też w części tych, co sobie nie życzą? Jak czuje się ktoś, kto jest obok siebie, i kiedy obecność mojego języka w dziedzin publicznej może wzrosnąć z 0,001% do 0,002%, ktoś mówi, iż to za dużo? Zarówno ceny jak również możliwość spędzenia w ławce kilku godzin wieczorem (powiedzmy, że kurs z samego języka aby się odbywał 2 razy w tygodniu po 1,5 godziny) nie nastrajały mnie optymistycznie.

Naszym państwem jest Rzeczpospolita Polska, która obiecuje nam dobra do używania własnego języka. Gdy nie ma dobra być tutaj, to przepraszam, gdzie ja mam sobie pójść? Pomyślałeś/aś, pisząc, iż nie życzysz sobie kaszubskich nazw, co ja w niniejszej form czuję? W takim toku rozumowania zupełnie odmienne jest, czemu ważna w ogóle nie życzyć sobie kaszubskiego na tablicach? Teraz proszę Cię o zrozumienie nowej rzeczy - my Kaszubi nie jesteśmy bezpośredniego państwa, które żeby się nazywało “Kaszubska Republika” czy tam “Święte Cesarstwo Narodu Kaszubskiego”, co nie znaczy, że swojego terytorium w zespole nie mamy. Losy państwa i narodu 1939-1989, Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2003, s. Ponieważ akurat oferta języków obcych poza angielskim w moim własnym mieście jest niezwykle okrojona, musiałam zainteresować się kursami, które oferuje Warszawa. Całe życie uczyłam się języków innych w ławce. Albo toż ciężkie, całe życie z kaszubskim? Można stwierdzić, że właściwie całe życie spędziłam w ławce, zresztą jak każdy z nas.